34-letniemu mieszkańcowi Jastrzębia grozi kara pozbawienia wolności do lat pięciu za rzekomą napaść na lekarza i policjanta. Oskarżony podobno zaatakował lekarza w szpitalnym oddziale ratunkowym, a później zaatakował policjanta, gdy ten przyszedł go zatrzymać w jego mieszkaniu. Po decyzji prokuratora mężczyzna został objęty dozorem policyjnym.
Policja została wezwana do szpitala, aby zająć się agresywnym mężczyzną, ale ten uciekł, gdy usłyszał, że mundurowi są w drodze. Wydział kryminalny jastrzębskiej KMP zajął się jednak sprawą i po dwóch tygodniach zlokalizował mieszkanie podejrzanego 34-latka. Policjanci zapukali do drzwi, ale mężczyzna zablokował je, gdy zorientował się, że są to funkcjonariusze. Podczas interwencji podejrzany uderzył jednego z mundurowych w twarz i odmówił wykonania poleceń. Informację tę przekazała oficer prasowy jastrzębskiej policji Halina Semik.
Jastrzębianin, który miał skłonności do przemocy został zatrzymany i doprowadzony do prokuratury, gdzie przedstawiono mu zarzuty. Zarzuca mu się uszkodzenie ciała lekarza i naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy publicznych. Zgodnie z wnioskiem prokuratora sąd oddał go pod dozór policji, a za napaść może mu grozić kara pozbawienia wolności do lat pięciu.